piątek, 17 sierpnia 2012

Rozdział 5: ...przygotuj sobie coś ładnego...

Tym razem wstałam juz chyba aktualnie. Wzięłam do ręki komórkę i ujrzałam godzinę, którą? 11.45. Szok. Muszę wstawać. Założyłam ten zestaw. Poszłam do łazienki i tak się pomalowałam. Zeszłam na dół i zobaczyłam tam chłopaków bawiących się z Anastazją.
- Ooooo, nasza śpiąca królewna się obudziła - Nathan
- Haha, bardzo śmieszne. To mnie wkurzyło Nathan.
- No, ale co ja zrobiłem... - I w tym czasie wziął mnie na ręcę!? WTF?! (wiecie o co mi chodzi, że na ręce ;])
- I co, już mi wybaczyłaś?
- Niby tylko przez to, że wziąłeś mnie na ręce i to wszystko?
- No jasne.
- No nie wiem, jasne że t owystarcza, to mi w ogóle nie przeszkodziło.
- Poczekaj tu ja muszę coś załatwić



                                                       ~~~~Ńathan~~~~

Powiedziałem jej żeby zaczekała na dole, a ja sam pobiegłem po schodach do góry. Gdy byłem już w pokoju wziąłem swoją komórkę i napisałem do Sivy (który był na dole) żeby któryś do mnie przyszedł. Odpisał mi, że zaraz przyjdzie Tom.
- Tom słuchaj, jak zadowolić Lui?
- Ale o co ci chodzi?
- Co mam zrobić żeby mi wybaczyła?
- Ale jej to nie uraziło w ogóle i ci wybaczyła.
- No ale co mam zrobić!!!
- Wiesz ja na twiom miejscu wziąłbym ją na randkę czy coś w tym stylu jak już musisz
- Właśnie, o tym nie pomyślałem, dzięki stary jesteś wielki. Możesz już iść.
Randka, to jest to. Musze powiedzieć jej tylko żeby jakoś ładnie się ubrała.




                                                    ~~~~Luiza~~~~


Nie wiem po co oni tam szli ale to ich sprawa. My bawilismy się z Anastazją.
- Lui, przygotuj sobie coś ładnego w stylu sukienki czy coś tam, i bądź gotowa na 20.00. Nie martw się o Ani, chłopaki ją wezmą tak jakoś o 15.00. Teraz jadę do domu ale przyjadę po ciebie o 19.30. Pa
- Ale, czekaj o co ci chodzi?
- Nie ważne zrób to co ci kazałem i pa
- No dobra pa.
Tak mnie ciekawiło to co on chce zrobić. Była 14.45.Zadzwoniłam do Jessicy.
- Hej, Jess. Jesteś zajęta?
- Nie a co?
- To dobrze, możesz gdzieś ze mną wyjść?
- Jasne, a gdzie?
- Nie wiem, może park?
- Jasne.
- To może tak o 15.15 na dwie godzinki?
- No pewnie.
- No to pa;***
- Pa , kochana ;***
Udało mi się wyrwać Jess. Tak jak mówił Nathan chłopaki wzięli Anastzję i pojechali. Znowu punktualnie o 15.00. Co jest. Dałam jej tylko sukienke, żeby się przebrała i półbuty. Zaś ja sama uszykowałam się na spotkanie z Jess. Założyłam ten komplet, a do torebki włożyłam najpotrzebniejsze rzeczy. Czyli komórkę, MP3 z słuchawkami i lustrzanke (gdyby się przydała, zawsze może, bo zapomniałam dodać w bohaterach, że uwielbia robic zdjęcia). Wzięłam klucz, który leżał na szafce obok drzwi. Otworzyłam i zakluczyłam drzwi. Założyłam na uszy słuchawki i włączyłam muzykę. Szłam ulicami Londynu, słuchając muzyki i kierując się do parku. Gdy doszłam na miejsce ujrzałam piękne "cuda natury" odrazu  wyjęłam z torebki moje cacko i popstrykałam trochę zdjęć. Kiedy szłam tak przez park robiąc zdjęcia na ławce ujrzałam Jessicę. Odrazy dosiadłam się do niej.
- Hej
- Hej- odpowiedziała
- Wiesz muszę ci coś powiedzieć
- Wal śmiało.
- Słuchaj Nathan coś szykuje...
- Ale to wy ten tego no chodzicie ze sobą?!- zapytała z niedowierzeniem
- Yyyyy nie skąd ci taki pomysł w głowie przyszedł.
- No nie wiem, no to co szykuję?
- No nie wiem, ale kazał mi się jakoś ładnie ubrać, że mam uszykować sobie coś w stylu sukienki, a on przyjedzie do mnie około 19.30 no i dalej nic nie wiem
- Aha, no jasne
- Ale co?
- Kobieto on chce zaprosić cię na randkę, to znaczy idziesz z nim dzisiaj na randkę
- Wow, na serio?
- No jasne, że tak to wszystko wyjaśnia, ale to tak bez powodu?
- Wiesz chyba jest jeden powód, ale mówiłam mu, że w ogóle sie nie uraziłam.
- Jaki?
- Taki, że dzisaj rano gdy zeszłam powiedział coś w stylu: "Oooo, nasza śpiąca królewna się obudziła" i wtedy mnie to trochę uraziło, ale oczywiście udawałam a on mnie wziął na ręcę to ja pomyślałam sobie WTF? No dobra i takie tam.
- Aha no to rozumiem
- Wiesz dzięki, że mogłam na tobie polegać i przyszłaś tutaj po to, żebym ja ci przynudzała...
- Coś ty, przecież wiesz że ja lubię długo gadać i na wszystkie tematy. Tak w ogóle to uwielbiam gadać z tobą...
- Dzięki, kochana jesteś- i w tym czasie przytuliłam ją
- Ty też
Posiedziałyśmy i pogadałyśmy sobie tak jeszcze godzinę
- Muszę zobaczyć, która godzina, ,wiesz nie chcę się spóźnić "na randkę z Nathanem"- i spojrzałam na telefon- O kurcze to już 18.00, wiesz Jess fajnie było, ale ja musze spadać pa, kochana
- Pa Lui, baw się dobrze
Poszłam do domu. Robiłam to samo w wtedy tylko w drugą stronę (wiecie o co chodzi). Gdy weszłam do domu, połozyłam klucze na szafce, spojrzałam na wyświetlacz a to już 18.15, kurcze muszę się szykować. Poszłam na górę wzięłam przysznic, nie za długi. Owinęłam się ręcznikiem i wyszłam z łazienki, poszłam wiecie gdzie do pokoju. Wzięłam tą sukienkę i resztę dupereli. Gdy byłam już uszykowana, godzina 19.25, zaraz będzie. Poczekałam pięć minut i przyjechał. Był ubrany w garnitur---------------------
                                            |---->
              


- To dla ciebie- i dał mi pięknie pachnący bukiet pięknych, czerwonych róź, a ja nie chciałam tego przyjąć, ale mi sie nie udało. Chciałam włożyć je do wazonu, ale Nath kazał mi wziąć je ze sobą. No dobra. Wyszliśmy z domu i wsiedliśmy do taksówki, którą zamówił i przyjechał Nathan. Dość długo jechaliśmy, aż w końcu dojechaliśmy do restauracji. W środku taka....


~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_
C.D.N.
poczekacie sobie...
macie 5
Dedyk dla:
Kika. - Dzięki za moją prośbę, a i super opowiadanie. Dzięki także za komy, dzięki którym mam wene i mogę coś napisać ;***
Dżagodaa ;] - Dzięki za komentarze, które mnie wspierają, a imprezka z Alexe'm raczej jeszcze będzie ;]

Dzięki wam. Kocham was!!!!!!!!!!! ;***

A poprosiłabym, o to żebyście weszli na tego tu bloga---> http://the-wanted-love-forever.blogspot.com/  i pisajać komcie!!! Szybko!!!



1 komentarz:

  1. Świetny rozdział! ;D
    No to fajnie, że będzie imprezka... właśnie, ciekawe czy Callan też tam będzie... uhuuhuuuu, ale by sie porobiło ;p
    Czekam na następny!
    Weny ;)

    OdpowiedzUsuń