- Jasne, jeśli chociaż to mogę zrobić z tobą...
- Ojj, nie marudź tylko chodź
- Okey
Było strasznie, ale zarazem zabawnie. Powiedziałabym, że bardziej zabawnie niż strasznie.
- Czy już mówiłem, że cię kocham?
- Z jakieś dwadzieścia razy...
- Nie pierwsze dwadzieścia...
- Co to ma znaczyć?
- Że będę ci to powtarzać cały czas...
- O nie! Tak nie będzie, ja jestem zaręczona...
- No właśnie, ale nie żonata...
- Call
- Co?
- Call, ja, ja kocham Nathana, nie ciebie tylko jego. Jak, chciałam z tobą być, to ty miałeś dziewczynę...
- Chciałaś ze mną być?
- No a niby nie? - mówiłam, przez lekki płacz
- Przepraszam cię - i przytulił mnie do siebie
- Nie, to ja przepraszam
- Ty nie masz za co
- Owszem mam...
- Niby czemu?
- Eeee, sama nie wiem, a ty dlaczego?
- No bo ja nie powinienem wyjeżdżać do Australii, teraz możliwe byłbym z tobą, ale jeśli ty kochasz Nathana... I tak będę o ciebie walczył. Jeśli się da...
- Gdzie ty byłeś wcześniej? Pytam się gdzie byłeś? - i przytuliłam się do niego. Bardzo go lubiłam, dlaczego tak wyszło? Dlaczego zawsze mnie to spotyka.
- Mogę cię o coś spytać?
- No pewnie, pytaj...
- Wiesz, kochasz mnie jeszcze?
- Yyyyy, to bardzo skomplikowane pytanie, namieszałeś w mojej głowie i teraz nie wiem, ja ja cie nie kocham, ale Nathana tak.
- Aha no spoko, jeśli mnie nie kochasz to dobra
- Wiesz, jednak coś do ciebie czuję, ale nie umiem tego opisać.
2 tygodnie później
Nathan jest już w domu, a ja szczerze mówiąc spotykam się z Callan'em. Nath myśli, że chodzę do Jessicy. Narazie mi się to udaję, ale nie wiem co będzie dalej. Nie wiem co wybrać, czy być z Call'em czy z Nath'em. Nie mam zielonego pojęcia. Tak naprawdę szczerze mówiąc to lepiej czuję się z Callanem. Jest zabawniejszy. Dobrze mi w jego towarzystwie.
- Hej! - zawołałam wchodząc do kuchni, gdzie był Nath.
- Witaj
- Czemu masz taką smutną minkę?
- Ja? Wydaję ci się
- Nie wcale nie, co ci jest?
- Nic takiego, co dziś robimy?
- Nie mam pojęcia...
- Nadzieją moją jest to że dzisiaj chyba nie wychodzisz do Jess
- Nie, dziś nie
- No to dobrze, siedzisz u niej codziennie co wy tam robicie
- Nic ciekawego, Nath ty nie sądzisz chyba że ja...
- Nie, nie, nie, przecież ja ci ufam
- No, to dobrze
- No to w takim razie co dziś robimy?
- No ja nie wiem
- No to spędźmy ten dzień w domu, sami, może być?
- No pewnie
- No to genialnie
Tak jak było powiedziane tak właśnie było. Pod wieczór, z dziewczynami miałyśmy wypad jakby to powiedzieć babski, nie wiem z jakiej to okazji, a chłopaki szli na impreze, tak jakby też wieczór tylko chłopski. Postanowiłam pójść do galerii i wziąć ze sobą dziewczyny. Skontaktowałam się z nimi i poszłyśmy.
- Hej dziewczyny - przywitałam każdą całusem.
- Hejka, ale dzisiaj będzie fajwo na wieczorku... - zaczynała Nari
- Z jednej strony tak, ale jak Tom złapie sobie jakąś laseczkę i się z nią prześpi? - zamartwiała się Kels
- Wiesz co nie martw się, Tom cię kocha i na pewno, ale to na pewno cię nie skrzywdzi, jesli nawet by to zrobił, to błagał by cię na kolanach żebyś mu wybaczyła.
- Tak sądzisz?
- Jasne, nie masz sie o co martwić
- Lui ma racje, przecież jak ty byś się zabawiała przy striptizie męskim to myślisz, że Tom nie byłby zazdrosny, przecież sama chcesz się bawić - poparła mnie Michelle
- No to co idziemy czy będziemy tu tak stać, i gadać o tym i o tamtym - Jess
- No właśnie idziemy - i tym razem poszłyśmy
*
- Co sądzicie dziewczyny, może ta? - zapytałam
- No jasne, genialna jest.
- A ja? - Michelle
- No nie dziewczyno gdzie ty żeś ją znalazła, ona jest boska.
Kelsey wybrała tą, Nareesha tą, a Jessica wzięła tą.
- Hej! - zawołałam wchodząc do kuchni, gdzie był Nath.
- Witaj
- Czemu masz taką smutną minkę?
- Ja? Wydaję ci się
- Nie wcale nie, co ci jest?
- Nic takiego, co dziś robimy?
- Nie mam pojęcia...
- Nadzieją moją jest to że dzisiaj chyba nie wychodzisz do Jess
- Nie, dziś nie
- No to dobrze, siedzisz u niej codziennie co wy tam robicie
- Nic ciekawego, Nath ty nie sądzisz chyba że ja...
- Nie, nie, nie, przecież ja ci ufam
- No, to dobrze
- No to w takim razie co dziś robimy?
- No ja nie wiem
- No to spędźmy ten dzień w domu, sami, może być?
- No pewnie
- No to genialnie
Tak jak było powiedziane tak właśnie było. Pod wieczór, z dziewczynami miałyśmy wypad jakby to powiedzieć babski, nie wiem z jakiej to okazji, a chłopaki szli na impreze, tak jakby też wieczór tylko chłopski. Postanowiłam pójść do galerii i wziąć ze sobą dziewczyny. Skontaktowałam się z nimi i poszłyśmy.
- Hej dziewczyny - przywitałam każdą całusem.
- Hejka, ale dzisiaj będzie fajwo na wieczorku... - zaczynała Nari
- Z jednej strony tak, ale jak Tom złapie sobie jakąś laseczkę i się z nią prześpi? - zamartwiała się Kels
- Wiesz co nie martw się, Tom cię kocha i na pewno, ale to na pewno cię nie skrzywdzi, jesli nawet by to zrobił, to błagał by cię na kolanach żebyś mu wybaczyła.
- Tak sądzisz?
- Jasne, nie masz sie o co martwić
- Lui ma racje, przecież jak ty byś się zabawiała przy striptizie męskim to myślisz, że Tom nie byłby zazdrosny, przecież sama chcesz się bawić - poparła mnie Michelle
- No to co idziemy czy będziemy tu tak stać, i gadać o tym i o tamtym - Jess
- No właśnie idziemy - i tym razem poszłyśmy
*
- Co sądzicie dziewczyny, może ta? - zapytałam
- No jasne, genialna jest.
- A ja? - Michelle
- No nie dziewczyno gdzie ty żeś ją znalazła, ona jest boska.
Kelsey wybrała tą, Nareesha tą, a Jessica wzięła tą.
W klubie
- O matko, zapowiada się bardzo ciekawie
- I to jak
Piłyśmy drinki i już nic więcej, ponieważ chciałyśmy być choć trochę trzeźwe. I tak dalej i tak dalej...
*
Weszłam do domu, zdjęłam buty i wzięłam je w ręce. Poszłam do góry, otworzyłam drzwi i zaraz myślałam, że, poprostu moje życie legło w gruzach...
~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_
CDN.
Jesteście ciekawe co dalej?
Na pewno nie, bo przecież takie badziostwo to jest, że masakra ;/
Dziękuje za komentarze, pod ostatnim rozdziałem i dedyk dla tych właśnie co zostawili ten komentarz.
Nie będe się rozpisywać więc do następnego! ;D
- I to jak
Piłyśmy drinki i już nic więcej, ponieważ chciałyśmy być choć trochę trzeźwe. I tak dalej i tak dalej...
*
Weszłam do domu, zdjęłam buty i wzięłam je w ręce. Poszłam do góry, otworzyłam drzwi i zaraz myślałam, że, poprostu moje życie legło w gruzach...
~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_
CDN.
Jesteście ciekawe co dalej?
Na pewno nie, bo przecież takie badziostwo to jest, że masakra ;/
Dziękuje za komentarze, pod ostatnim rozdziałem i dedyk dla tych właśnie co zostawili ten komentarz.
Nie będe się rozpisywać więc do następnego! ;D
o.O
OdpowiedzUsuńCo się stało?! Co się stało?! Nathan ją zdradził??!! O.O
Czekam na następny! Szybko ! :)
Weny :D
Nooo!!!! Co dalej!!!!!!
OdpowiedzUsuńChce tu szybko next'a!
Weny! ;]
Co? Co? Co? Co? Co? Co?
OdpowiedzUsuńchyba płyta mi się zacięła ;P co?
Co tom się stało??
szybko next! szybko!