piątek, 16 sierpnia 2013

Rozdział 28 - ostatni

Kiedy się obudziłam Nathan już nie spał.
- Hej kotku, jak się spało? - odezwał się do mnie
- Wiesz, cudownie. Jestem naprawdę w dobrym humorze - uśmiechnęłam się i dałam mu buziaka
- A właśnie, Charlie już nie śpi
- Co?? To która jest godzina? - zapytałam, będąc zła sama na siebie
- Oj tym się nie martw, jest dopiero 9.00
- To czemu Charlie już nie śpi?
- A skąd mam to wiedzieć ?
- A skąd ja? No dobra nie ważne
- A i mam do ciebie niespodziankę!
- Jaką niespodziankę? - zapytałam zaskoczona
- Dziś jedziemy nad morze, a niespodzianka dla ciebie jedziemy na plażę!
- Co? Nie mam stroju!
- Jak to nie masz ich pełno w szafie.
 - Ale na plażę trzeba mieć nowy - powiedziałam
- Niech ci będzie
- Chwila, chwila. To dlatego Charlie wstała tak wcześnie, ty ją obudziłeś!
- Może.. A teraz chodź na śniadanko
- No dobrze już idę
Zjedliśmy śniadanie i pojechaliśmy na plażę. Kupiłam sobie nowy strój i mogłam wyjść do ludzi. Pierwszy raz spędzałam czas na plaży ze swoim własnym dzieckiem. Wspólne chwile z rodziną na plaży, będzie co wspominać. Pamiętam te wszystkie rzeczy. Jak pierwszy raz poznałam Callan'a. Jak poszliśmy razem do kina. I jak później musiał wyjechać i ta imprezka pożegnalna. Pamiętam jak zakochałam się w Nathanie i pamiętam nawet ten sen. Pamiętam jak Nathan zabrał mnie na randkę, a ja o tym nic nie wiedziałam. A no tak i pamiętam jak razem z Jessicą piekłyśmy ciasteczka i obsypywałyśmy się mąką. Stare dobre czasy. Pamiętam jak zrobili mi imprezę imieninową, o której nic nie wiedziałam. Pamiętam też jak ciocia Elizabeth zabrała Anastazję do siebie i później wieki jej nie wiedziałam. Jak Jay oświadczył się Jessice i pamiętam dokładnie ich ślub. Złapałam wtedy welon, a Nath krawat. Wtedy poczułam się jak w niebie. Jak to fajnie tak sobie powspominać, ale szkoda, że te czasy już nie wrócą. I pamiętam jeszcze z ich wesela najdokładniej jak się dało: Tańczyliśmy z Nathanem, a że piosenka była wolna, przytuliliśmy się od siebie ja "powiesiłam" swoje ręce na jego szyi, a on złapał mnie w biodrach. Patrzeliśmy na siebie bez ustanku. Pamiętam prawie najważniejszy dzień w moim życiu. Jak Nath mi się oświadczył: Yyyy słuchaj, wyjdziesz za mnie - i "otworzyłem pierścionek" Ona nic nie powiedziałam , ale do oczu zaczęły napływać jej łzy
- Lui, co się stało - spytałem przerażony, a ona nic a nic nie powiedziała, ona tylko pobiegła na górę, sądzę , że do swojego pokoju, yyy poprawka do naszego pokoju, zresztą gdzie by mogła iść, zrobiło mi się głupio, ale bez zastanawiania pobiegłem za nią. - Mogę wejść? - zapytałem przez drzwi- Jasne wchodź - odparła przez płacz Wszedłem do środka i zobaczyłem jak moja niestety na razie
dziewczyna, siedzi sobie po prostu na parapecie i spogląda w okno (xDD). - Co ci się stało? Czy ja coś zrobiłem źle?- Nie, nie ty zrobiłeś wszystko dobrze, to ja spieprzyłam całą sprawę. Wiesz, kiedy o to zapytałeś, odrazy przypomnieli mi się moi rodzice. - Przepraszam - podszedłem do niej - Lui, wyjdziesz za mnie?
- Tak, oczywiście, że tak. To było piękne. I pamiętam jak wygłupialiśmy się z chłopakami i jak bawiliśmy się w Must be the music. Pamiętam też i gorsze dni w moim życiu, jak pokłóciłam się z Nathanem tak, że omal go nie straciłam. Pamiętam też jak do siebie wróciliśmy. Pamiętam także idealnie swój ślub: Zaczęły się obrzędy. Weszliśmy z muzyką .  - Zebraliśmy się tu po to aby połączyć tych dwoje węzłem małżeńskim. Nathanie Jamesie Sykesie, czy bierzesz Luize Jean sobie żonę i czy ślubujesz jej miłość, wierność i uczciwość małżenśką oraz, że jej nie opuścisz aż do śmierci?- Tak- Luizo Jean czy bierzesz Nathana Jamesa Sykesa sobie za męża i czy ślubujesz mu miłość, wierność i uczciwość małżenśką oraz, że go nie opuścisz aż do śmierci?- Tak - Czy ktoś jest przeciwny, aby tych dwoje wzięło ten ślub?- A więc ogłaszam was mężem i żoną, a teraz na znak waszej miłości i wierności włóżcie sobie te oto obrączki. Możecie się pocałować. Pamiętam jak byliśmy na miesiącu miodowym, wtedy zaszłam w ciążę i porodziłam to piękne stworzenie, które teraz ma pięć lat i teraz leży koło mnie na plaży. Ten czas płynie nie ubłaganie szybko. Gdyby tylko dało się go ciutkę zwolnić. Nim się obejrzę będę już prochem. Bo takie jest życie. Nagle z tych myśli wyrwał mnie Nathan
- Kotku idziesz popływać? I dlaczego jesteś taka zapatrzona?
- Wiesz wspominam sobie wszystkie stare i dobre czasy, które już nigdy nie wrócą, tylko dlaczego życie jest tylko jedno?
- Wiesz, tak było i tak zawsze będzie, nikt ani nic tego nie zmieni
- Tak wiem - z moich oczu zaczęły lecieć łzy, a Nathan przytulił mnie do siebie.


Koniec 
 
__________________________________________
 
Dziękuję wszystkim tym co czytali tego bloga! Postanowiłam już go zakończyć i wziąć się za kolejne moje blogi. Dzięki wszystkim za uwagę! Kocham was!! ;3 :3 <3 ♥  

3 komentarze:

  1. Świety! <3
    Szkoda, że to już koniec tego opowiadania... :-(
    Wzruszyłam się...
    Życzę powodzenia w pisaniu kolejnych blogów! :* <3

    OdpowiedzUsuń
  2. dlaczego wszyscy muszą kończyć?
    cudowny rozdział ;*
    mam nadzieje, że dalej będziesz pisać opowiadania ;]

    OdpowiedzUsuń
  3. Zapraszam na mojego bloga! ;3
    http://ada-and-marco.blogspot.com/?view=timeslide

    OdpowiedzUsuń