- Hej Jessica, jak ja cię dawno nie widziałam. No to co czas wyruszyć po prezenty nie??
- No ja myślę
- Dobra ok, no to jedziemy - i wsiadłyśmy do auta.
Na zakupach
- Wiesz co Jess. Nie mam zielonego pojęcia co kupić, a ty?
- Ja właśnie też nie.
- Ale mam chyba pomysł co kupić Nathanowi
- No i co?
- Sądze, że spodoba mu się poduszka z naszym zdjęciem. Jak myślisz?
- Jesteś genialna, ja kupie mu chyba full capa
- Jasne, kolejny do kolekcji - zaśmiałam się
- Właśnie...
- Wiesz, ale chyba dokupie mu do tego coś jeszcze, bo wiesz, to jest mój narzeczony, a do innych będę mieć lepsze prezenty to wiesz. A co proponujesz?
- Wiesz, może jakiś swetr, czy coś?
- A wiesz, to niezły pomysł. Chodź - wskazałam na sklep - tam jest sklep, w którym na pewno coś znajdziemy.
- No to chodźmy
- Ten sweter (w razie czego swetr nr 3) jest genialny. Co o nim sądzisz? - zapytałam
- W porządeczku gołąbeczku - zaśmiałyśmy się obie
- A co sądzisz o tym, dla Jay'a?
- A czemu nie? Jest świetny
- Też tak sądze
- Wiesz co, musiałabym jeszcze kupić sukienkę dla Jessicy
- Dla mnie? - zapytała z niedowierzeniem
- Nieee, dla siostry Natha - zaśmiałam się
- A no faktycznie - zaśmiała się ze mną - Ja bym ci tą proponowała, mnie się podoba, to na pewno Jessice też
- Ty to masz tą swoją mózgownicę - oznajmiłam - Jest genialna, tak jak ty - Biorę ją - zapłaciłam za rzeczy i poszłyśmy dalej
- Wiesz teraz chyba bym musiała iść do sklepu z perfumami, bo wiesz tak sama sukienka to trochę mało
- Jak chcesz, pomoge wybrać ci zapach - powiedziała
- Zatem chodźmy
- Sądze, że ten zapach (perfum nr. 1) jest świetny
- Jess, co ja bym bez ciebie zrobiła?
- No nie wiem. A co ja bez ciebie?
- Ty to byś sobie sama poradziła
- Weź przestań
- Może ty weź na wstrzymanie. Dobra już przestańmy
- Spoko. Właśnie to miałam powiedzieć - zaśmiała się
- To co by tu jeszcze kupić?? - zamyślałam się - Muszę kupić coś rodzicom Nathana, Maxowi i Michelle, Tomowi i Kelsey, Sivie i Nareeshi, no i wam. O ja cie kręce, jeszcze Ani coś trzeba kupić.
- O kurczaczki. Co jej kupujesz?
- Ja lalke barbie, ty możesz jakiś zestaw do herbatki czy coś
- Dobry pomysł
I tak też było, ja kupiłam jej taką lalkę a Jesscia zestaw do herbatki. Rodzicom Nathana kupiłam pościel i jeszcze osobno tacie karafke z kieliszkami, a mamie wazon na kwiaty. Maxowi i Michelle kupiłam ekspres do kawy. Tomowi i Kelsey robota kuchennego. Sivie i Nareeshii sokowirówke, a dla Jess i Jaya miałam na myśli ekspres przelewowy, ale kupie go z Nathanem. Wymęczone zakupami pojechałyśmy do naszego domu, ale nikogo tam nie zastałyśmy, oprócz kartki na której napisane było: "Chyba masz klucze więc zostawiać nie będę. Jestem z Jayem na wypadzie. Pa! xxxNathanxxx". No okej. Razem z Jess jeszcze raz oglądałyśmy prezenty. Sietnie siębawiłyśmy, ale w końcu zasnęłyśmy po tak ciężkich zakupach.
U chłopaków
- No to co stary, co kupujemy? Ja tam rodzince nie kupuje, bo razem z Luizą kupimy cos ale dla niej muszę coś kupić. Co byś mi proponował? - pytałem mojego mężulka
- No wiesz, nie wiem, ale ja Jessice chyba kupie jakąś sukienkę czy coś, jak sądzisz może być?
- No jasne, że tak. Sukienka i to jest to! Właśnie kupie jej sukienke i coś tam jeszcze. Wiesz co, chodźmy tam, bo tam jest taki sklep, na pewno coś znajdziemy.
- Jasne stary
- Tylko wiesz, to musi być coś oryginalnego, taie coś najpiękniejsze.
- Jasne, przecież ja raczej musze zająć swoją żonką, nie??
- No tak tak, ale ja pomogę tobie a ty mi
- Spoko, to co idziemy?
- Idziemy. - weszlismy do sklepu i trochę pooglądaliśmy. - Mnie tam się podoba ta, może być?
- A czemu nie? Bierz mówię ci, lepszej już nie znajdziesz.
- Mówisz?
- No mówię.
- Ale się mylisz bo patrz
- I co, którą teraz mam wybrać? - Powiedziałem z nadzieją, że mi pomoże
- Oj stary, ja musze wziąć którąś do Jess, a ty do Lui więc dwie trzeba odrzucić
- Ja bym odrzucił 2 i 4.
- Ja też tak sądze, teraz którą bierzesz ty, a którą ja?
- Wiesz co Jay, ja bym jednak wziął tą niebieską, tą "moją"
- Ok, to ja biorę tą w pasy.
- No to teraz możemy jechać do domu. O ja cie jeszcze trzeba coś kupić.
- O czym myślisz?
- O butach?
- Ja chyba też
- No to chodźmy do butiku.
- Ale rozmiar!
- Jay, nie pomyślałem o tym, mam pomysł. Pojedziemy z nimi jutro i przymierzą, a później już bez nich pojedziemy je kupić.
- Ale to się skapną.
- A może jakiś obraz? Do tego będzie potrzebne tylko zdjęcie ciebie z Jess i moje z Luizą
- E mamy taki, na ślub dostaliśmy
- No to coś innego. Tylko co?
- A biżuterię?
- To jest niezły pomysł
- No widzisz
- Ok Jay, to chodźmy. Ja kupuję naszyjnik, a ty?
- Ja też, ale złoty
- To ja srebrny.
- Dobra stary, teraz możemy jechać od domu.
- Ok, ot narazie
- A ty gdzie?
- Do domu
- Niee, ty jedziesz ze mną, twoja żona jest u nas przecież.
- Ok - i pojechaliśmy, a w domu gdy przyjechałyśmy dziewczyny już spały
~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_
Rozdział zawiera lokowanie produktu: New Yoker, Prada, Runo, Bosch, Lukadi.
Przepraszam za lokowanie, ale inaczej się nie da xDD
Dobra dzięki za ten jeden komentarz :D
Dedyk dla:
Dżagodaa ;] ;***
Dzięki ;***
Przepraszam za lokowanie, ale inaczej się nie da xDD
Dobra dzięki za ten jeden komentarz :D
Dedyk dla:
Dżagodaa ;] ;***
Dzięki ;***
Świetny! :D
OdpowiedzUsuńDawaj szybko next'a :P
Weny :D i dzięki za dedyk ;**
hah ile tych prezentów, nie połapałabym się ;)
OdpowiedzUsuńdawaj next'a!
http://story-the-wanted.blogspot.com/
Nominowałam Cię :D
OdpowiedzUsuńhttp://wartowierzywtocosikochaboniemoliwenie.blogspot.com/2012/11/liebster-awards.html
hejka ;]
OdpowiedzUsuńnominowałam cię do Liebster Awards
http://esme-miespana.blogspot.com/2012/11/liebster-awards.html
pozdrawiam <3