Od tego czasu jestem z Nathanem. Ale ja jestem kołowrot, naprawdę. Ale mniejsza z tym. Nadchodzą święta Bożego Narodzenia. Trzeba więc zabrać się za prezenty. Jak ja kocham święta. Te lampki na choinkach, choinki, prezenty, ten miło spędzony czas! Naprawdę świetne to są święta. Zadzwoniłam do Jess, czy może nie chciałaby jechać ze mną na te zakupy. Zgodziła się. Ubrałam się tylko i wzięłam kluczyki od samochodu. Poszłam do garażu, odpaliłam silnik i pojechałam.
- Hej Jessica, jak ja cię dawno nie widziałam. No to co czas wyruszyć po prezenty nie??
- No ja myślę
- Dobra ok, no to jedziemy - i wsiadłyśmy do auta.
Na zakupach
- Wiesz co Jess. Nie mam zielonego pojęcia co kupić, a ty?
- Ja właśnie też nie.
- Ale mam chyba pomysł co kupić Nathanowi
- No i co?
- Sądze, że spodoba mu się poduszka z naszym zdjęciem. Jak myślisz?
- Jesteś genialna, ja kupie mu chyba full capa
- Jasne, kolejny do kolekcji - zaśmiałam się
- Właśnie...
- Wiesz, ale chyba dokupie mu do tego coś jeszcze, bo wiesz, to jest mój narzeczony, a do innych będę mieć lepsze prezenty to wiesz. A co proponujesz?
- Wiesz, może jakiś swetr, czy coś?
- A wiesz, to niezły pomysł. Chodź - wskazałam na sklep - tam jest sklep, w którym na pewno coś znajdziemy.
- No to chodźmy
- Ten sweter (w razie czego swetr nr 3) jest genialny. Co o nim sądzisz? - zapytałam
- W porządeczku gołąbeczku - zaśmiałyśmy się obie
- A co sądzisz o tym, dla Jay'a?
- A czemu nie? Jest świetny
- Też tak sądze
- Wiesz co, musiałabym jeszcze kupić sukienkę dla Jessicy
- Dla mnie? - zapytała z niedowierzeniem
- Nieee, dla siostry Natha - zaśmiałam się
- A no faktycznie - zaśmiała się ze mną - Ja bym ci tą proponowała, mnie się podoba, to na pewno Jessice też
- Ty to masz tą swoją mózgownicę - oznajmiłam - Jest genialna, tak jak ty - Biorę ją - zapłaciłam za rzeczy i poszłyśmy dalej
- Wiesz teraz chyba bym musiała iść do sklepu z perfumami, bo wiesz tak sama sukienka to trochę mało
- Jak chcesz, pomoge wybrać ci zapach - powiedziała
- Zatem chodźmy
- Sądze, że ten zapach (perfum nr. 1) jest świetny
- Jess, co ja bym bez ciebie zrobiła?
- No nie wiem. A co ja bez ciebie?
- Ty to byś sobie sama poradziła
- Weź przestań
- Może ty weź na wstrzymanie. Dobra już przestańmy
- Spoko. Właśnie to miałam powiedzieć - zaśmiała się
- To co by tu jeszcze kupić?? - zamyślałam się - Muszę kupić coś rodzicom Nathana, Maxowi i Michelle, Tomowi i Kelsey, Sivie i Nareeshi, no i wam. O ja cie kręce, jeszcze Ani coś trzeba kupić.
- O kurczaczki. Co jej kupujesz?
- Ja lalke barbie, ty możesz jakiś zestaw do herbatki czy coś
- Dobry pomysł
I tak też było, ja kupiłam jej taką lalkę a Jesscia zestaw do herbatki. Rodzicom Nathana kupiłam pościel i jeszcze osobno tacie karafke z kieliszkami, a mamie wazon na kwiaty. Maxowi i Michelle kupiłam ekspres do kawy. Tomowi i Kelsey robota kuchennego. Sivie i Nareeshii sokowirówke, a dla Jess i Jaya miałam na myśli ekspres przelewowy, ale kupie go z Nathanem. Wymęczone zakupami pojechałyśmy do naszego domu, ale nikogo tam nie zastałyśmy, oprócz kartki na której napisane było: "Chyba masz klucze więc zostawiać nie będę. Jestem z Jayem na wypadzie. Pa! xxxNathanxxx". No okej. Razem z Jess jeszcze raz oglądałyśmy prezenty. Sietnie siębawiłyśmy, ale w końcu zasnęłyśmy po tak ciężkich zakupach.
U chłopaków
- No to co stary, co kupujemy? Ja tam rodzince nie kupuje, bo razem z Luizą kupimy cos ale dla niej muszę coś kupić. Co byś mi proponował? - pytałem mojego mężulka
- No wiesz, nie wiem, ale ja Jessice chyba kupie jakąś sukienkę czy coś, jak sądzisz może być?
- No jasne, że tak. Sukienka i to jest to! Właśnie kupie jej sukienke i coś tam jeszcze. Wiesz co, chodźmy tam, bo tam jest taki sklep, na pewno coś znajdziemy.
- Jasne stary
- Tylko wiesz, to musi być coś oryginalnego, taie coś najpiękniejsze.
- Jasne, przecież ja raczej musze zająć swoją żonką, nie??
- No tak tak, ale ja pomogę tobie a ty mi
- Spoko, to co idziemy?
- Idziemy. - weszlismy do sklepu i trochę pooglądaliśmy. - Mnie tam się podoba ta, może być?
- A czemu nie? Bierz mówię ci, lepszej już nie znajdziesz.
- Mówisz?
- No mówię.
- Ale się mylisz bo patrz
- I co, którą teraz mam wybrać? - Powiedziałem z nadzieją, że mi pomoże
- Oj stary, ja musze wziąć którąś do Jess, a ty do Lui więc dwie trzeba odrzucić
- Ja bym odrzucił 2 i 4.
- Ja też tak sądze, teraz którą bierzesz ty, a którą ja?
- Wiesz co Jay, ja bym jednak wziął tą niebieską, tą "moją"
- Ok, to ja biorę tą w pasy.
- No to teraz możemy jechać do domu. O ja cie jeszcze trzeba coś kupić.
- O czym myślisz?
- O butach?
- Ja chyba też
- No to chodźmy do butiku.
- Ale rozmiar!
- Jay, nie pomyślałem o tym, mam pomysł. Pojedziemy z nimi jutro i przymierzą, a później już bez nich pojedziemy je kupić.
- Ale to się skapną.
- A może jakiś obraz? Do tego będzie potrzebne tylko zdjęcie ciebie z Jess i moje z Luizą
- E mamy taki, na ślub dostaliśmy
- No to coś innego. Tylko co?
- A biżuterię?
- To jest niezły pomysł
- No widzisz
- Ok Jay, to chodźmy. Ja kupuję naszyjnik, a ty?
- Dobra stary, teraz możemy jechać od domu.
- Ok, ot narazie
- A ty gdzie?
- Do domu
- Niee, ty jedziesz ze mną, twoja żona jest u nas przecież.
- Ok - i pojechaliśmy, a w domu gdy przyjechałyśmy dziewczyny już spały
~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_
Rozdział zawiera lokowanie produktu: New Yoker, Prada, Runo, Bosch, Lukadi.
Przepraszam za lokowanie, ale inaczej się nie da xDD
Dobra dzięki za ten jeden komentarz :D
Dedyk dla:
Dżagodaa ;] ;***
Dzięki ;***